Jesienią 2016 sporo mówiło się w branży o wprowadzeniu przez jeden z banków dość szerokiej oferty kredytów hipotecznych ze stałym oprocentowaniem. Grupa zainteresowanych takim procederem jest jednak znacznie większe, i obejmuje zarówno banki, jak i Komisję Nadzoru Finansowego oraz klientów. Wszystko dlatego, że i człowiek, i system zazwyczaj lubią przewidywalność – czy może inaczej, przede wszystkim nie lubi zmian na gorsze, a zarówno wzrost raty za mieszkanie, jak i niewypłacalność dłużnika to na pewno niemiłe zaskoczenia. Wzrost rat jednak obecnie wydaje się krążyć nad polskimi hipotekami. Ciągle mamy historycznie niskie stopy procentowe, ale sytuacja ta kiedyś się zmieni. Mijają już dwa lata utrzymywania się głównej stopy NBP na poziomie 1,5%. Zdaniem KNF, wielu klientów z hipoteką żyje „na styk”, co oznacza, że wzrost raty o np. kilkaset złotych mógłby stanowić duży problem dla ich wypłacalności. Stąd wzięła się np. zeszłoroczna rekomendacja S, zalecająca długi okres stałego oprocentowania kredytu – co najmniej 10 lat. To byłoby bardziej typowe rozwiązanie, zbliżone do standardów w większości krajów świata. Banki jednak oczywiście same obawiają się ryzyka, dlatego też nie są na razie chętne do wejścia w ten rodzaj produktu. Czy może się to zmienić w przyszłości?

Bank PKO BP był w stanie zaoferować kredyty ze stałą ratą poprzez emisję listów zastawnych, czyli swoistych obligacji mających stałe oprocentowanie przez wiele lat. Ich zabezpieczeniem są kredyty hipoteczne. Taki rodzaj finansowania ma zapewniać stabilność w budżetach. Oczywiście też tylko na pewien czasu. W przypadku tego banku ma to być 6 lat. Potem – może on wyemitować kolejne listy zastawne, ale jeśli stopy będą wyższe, to oczywiście wyższe będą koszta. A gwarantowana „stała rata” dla klienta będzie stała – ale już wyższa, przez np. kolejne 6 lat… Tak więc każdy brać musi pod uwagę, że stała rata zapewniona jest tylko w odpowiednim okresie, a kredyt hipoteczny bierze się zwyczajowo na 25 czy 30 lat.

Banki oczekiwały, że organy władzą jakoś im „uprzyjemnią” tego typu kredyty, na przykład poprzez ulgi podatkowe czy niższe wagi ryzyka. Ministerstwo Finansów jednak, jak donosi Interia Biznes, nie zamierza promować takich kredytów w żaden specjalny sposób. Jak na razie można więc przeglądać ofertę o stałym oprocentowaniu w zaledwie kilku bankach, z okresem stałej raty sięgającym najwyżej 5 lat. Po tym czasie – oprocentowanie będzie zależne od WIBOR 3M. Do tego dochodzi fakt, że dla „wyrównania” ryzyka banki zapewniają ofertę, która niewielu klientom wydaje się atrakcyjna – za bezpieczeństwo stałej raty przez jakiś czas trzeba na start zapłacić odpowiednio więcej.