Inwestujemy w przyszłość

Wszystko o finansach.

Informacje biznesowo - ekonomiczne Inwestycje w przyszłość

Czy urządzenia ubieralne są przyszłością smartfonów?

Każdy inwestor zapewne zauważył, że na rynku smartfonów obecna forma osiągnęła już niemalże perfekcję – przynajmniej w tym sensie, że nie nie wiadomo, co można zrobić dalej. Moc obliczeniowa pozwala na bezproblemowe wykonywanie wielu codziennych czynności, a jeśli jej zabraknie – wiadomo, że wzrośnie w odpowiednich proporcjach. Ekrany emitują piękne barwy w rozdzielczości testującej wrażliwość ludzkiego oka. Zaawansowane systemy operacyjne pozwalają na transport wielkich plików w mgnieniu oka przez internet czy też obsługę programów i gier, które niedawno nie były do uciągnięcia przez najnowocześniejszą konsolę. Spopularyzował się też każdy możliwy rodzaj ekranu – najpopularniejsze stały się te w okolicach 5 cali, ale też pozytywna uzyskana przez „phablety” takie jak Xperia Z Ultra ocena (więcej tutaj) przyczyniła się do rozwoju tego segmentu. A jeśli komuś mało ekranu na 6,5 cala – zostaje mu oczywiście segment tabletów, oferujących podobne możliwości. Inwestorzy oczywiście interesują się przede wszystkim tym, co przyniesie przyszłość i na co warto zwracać uwagę. Od lat ich oczy zwrócone są na segment zwany „wearables”, dosłownie rzeczy do noszenia, co czasem tłumaczone jest na różne kłopotliwe sposoby na polski jako urządzenia czy komputery ubieralne lub ubierane. Także największe firmy wypuściły już serie chociażby zegarków – smartwatchów – ale rzadko widzimy je na nadgarstkach. Czy mimo to warto wykazywać wiarę inwestorską w tę branżę?

Urządzenia ubierane. Smartwatch
Urządzenia ubierane. Źrodło: Pixabay.com.

Jeśli wierzyć, że przyszłość wskazuje nam Azja Wschodnia, to na pewno. Świat podbiły zwłaszcza podawane przez Forbes liczby z Hong Kongu, gdzie z „wearables” korzystać ma 71% młodzieży w wieku licealnym i studenckim. Nie chodzi jednak do końca o modę taką, jak w przypadku ubrań. Najczęściej rosnącą popularność smart-gadżetów wiąże się z ruchem „quantifiable self”, mającym na celu poznanie lepiej własnego ciała i jego działalności poprzez mierzenie różnego typu aspektów swojego życia. Przykładem mogą być choćby dość popularne i w Polsce aplikacje mierzące trasę i prędkość biegu, dającą twardy dowód i pewną widoczną „zdobycz” z włożonego wysiłku, co motywuje do kontynuowania go. Zdrowie i bezpieczeństwo często są głównym powodem używania „wearables”, a ponieważ w naszych czasach coraz więcej osób stawia swoje ciało jako priorytet, możliwe, że to właśnie będzie powód, dla którego i w świecie zachodnim sprzedaż zegarków czy okularów zacznie rosnąć – a nie względy stylu czy rozrywki. Jeśli nie od razu inwestować, na pewno warto zapoznać się z możliwościami obecnie sprzedawanych produktów, by mieć wyobrażenie, co jest możliwe – i przydatne – a co nie za pomocą tej technologii, a dzięki temu móc lepiej sobie wyobrazić, co powinno „chwycić” na szerokim świecie w ciągu najbliższych lat.

Sprawdź również:  Rząd planuje zmiany w OFE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.