Bieżące prognozy specjalistów z Unii Europejskiej wskazują, że w 2060 roku w Polsce będzie więcej osób nieaktywnych zawodowo, niż pracujących, wtedy bowiem wiek emerytalny osiągną obecni trzydziestolatkowie pochodzący z wyżów demograficznych lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Szacuje się, że minimalna emerytura osiągnie wtedy zaledwie 9,4% średniego wynagrodzenia. Przewidywania takie są bardzo zatrważające w kontekście podawanych przez GUS potwierdzających, że dzięki zdobyczom medycyny żyjemy coraz dłużej i z uwagi na wieloletni ujemny przyrost naturalny jest nas coraz mniej, co w praktyce oznacza, że coraz mniej osób płaci składki emerytalne.

Dlatego nie warto zasypiać gruszek w popiele i już dziś powinniśmy pomyśleć o oszczędzaniu na naszą przyszłą emeryturę. Najlepiej konieczność tę pokazują liczby: dwudziestopięciolatek, który chce zagwarantować sobie dodatkową emeryturę w wysokości 1000 zł, musi obecnie odkładać 63 zł miesięcznie, jednak już pięćdziesięciolatek powinien każdego miesiąca odkładać 325 zł, aby na emeryturze otrzymywać podobną kwotę dodatkowego wsparcia.

Niestety, zdecydowana większość z nas nie oszczędza i niespecjalnie wie, jak to robić. Ci nieliczni, którzy każdego miesiąca pamiętają o przyszłej emeryturze, odkładają na nią średnio 230 zł miesięcznie, a ci, którzy deklarują, że byliby w stanie to robić, poproszeni o podanie kwoty miesięcznych składek podają kwotę bardzo zbliżoną, bo około 190 zł. Dlaczego więc przeważnie tego nie robią?

Najważniejszym powodem jest najczęściej brak wiedzy o możliwościach oszczędzania, a tych jest obecnie naprawdę dużo. Najbardziej popularnymi opcjami są: odkładanie pieniędzy na bieżącym rachunku bankowym, oszczędnościowym oraz na lokatach, które zakładane są raczej na krótki okres czasu (od kilku miesięcy do 2 lat). Nie są to jednak jedyne opcje oszczędzania pieniędzy na naszą przyszłą emeryturę.

Bardzo dobrym wyjściem jest zdecydowanie się na produkty ubezpieczeniowe z możliwością wypłaty środków po przejściu na emeryturę bądź zainteresowanie się funduszami inwestycyjnymi. Na rynku dostępne są również produkty dedykowane oszczędzaniu emerytalnemu: IKE (indywidualne konta emerytalne) i IKZE (indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego). Obecnie korzysta z tych produktów tylko kilka procent Polaków, większość z nas niestety nawet nie wie o ich istnieniu. A szkoda, bo posiadacze IKZE mogą odliczać sobie przy okazji rocznego rozliczenia PIT sumę wpłaconych na konto składek.

IKE i IKZE to wbrew pozorom to jedne z prostszych instrumentów inwestycyjnych na polskim rynku, a na dodatek dają one realne korzyści podatkowe. Z tego powodu już dziś powinniśmy pomyśleć o swojej emeryturze i zdecydować się na jakikolwiek z produktów bankowych czy ubezpieczeniowych, który pozwoliłby nam na oszczędzanie pieniędzy na naszą przyszłą emeryturę.