500 największych firm: dodatnie liczby świadczą o koniunkturze
Jednymi z bardziej znanych i budzących najszersze zainteresowanie wyróżnień dla firm bez względu na branżę są bez wątpienia „Orły” przyznawane przez „Rzeczpospolitą” w ramach „Listy 500”. W kwietniu poznaliśmy wyniki już 19. edycji tego rankingu, który jest jednym z najszerszych przeglądów pozwalających dostrzec koniunkturę wśród polskich przedsiębiorstw odpowiadających za największe udziały w rynkach i najbardziej wpływających na sytuację w branży. Oczywiście, spadek czy wzrost obrotów z roku na rok czasami nie mówi wszystkiego o kondycji firmy – w wielu branżach dynamika rokroczna, zależna np. od dużych kontraktów, jest zupełnie normalna – ale patrząc na aż 500 firm, można statystycznie uznać, że uśredniony obraz będzie dużo i celnie mówił o sytuacji w biznesie. Sprzedaż wzrosła o 3,5%, z kolei suma zysków (spośród tych firm, które podały odpowiednie dane) aż o 80% względem poprzedniego roku. Jak zawsze, lista 500, zwłaszcza jej czołówka, jest zdominowana przez gigantów, z którymi trudno konkurować w swoich branżach. Na 1. miejscu Orlen, który zanotował przychody w wysokości ponad 79,5 mln zł. To prawie dwukrotnie więcej, niż następna firma, czyli znane ze swojej sieci sklepów Jeronimo Martins Polska, z siedzibą pod Poznaniem. Dalej: inne grupy państwowe, jak PGNiG, PGE, PZU, Lotos, KGHM… Gdy zejdziemy na listę nieco niżej, znajdziemy więcej firm, które zaczynały „od podstaw”, jak na przykład zeszłoroczny laureat Orła, twórca gry „Wiedźmin” CD Projekt Red. Tegoroczni laureaci za najlepsze wyniki również rozwijały się stopniowo, jak choćby powstałe w Rzeszowie Asseco czy też Drutex z pomorskiego Bytowa.

Wymienione wyniki mogą dziwić w sytuacji, gdy poziom inwestycji w roku 2016 zdecydowanie spadł względem poprzedniego. Jak napisał w „Rzeczypospolitej” Witold Orłowski, ma to wynikać z ogólnej niepewności obecnej sytuacji – związanej w dużej mierze z wydarzeniami politycznymi w Polsce i na świecie. Jego prognoza jest taka, że duże firmy ostatecznie wykorzystają dobry okres, pokonując tę niepewność – dlatego też można spodziewać się długoterminowych wzrostów również w zakresie inwestycji. Większa stabilność – na przykład poprzez mniej niewiadomych co do dalszych planów rządu – powinny przełożyć się na wykorzystanie koniunktury do większych inwestycji i jeszcze lepszych wyników.