W ostatnich dniach i w ostatnim roku znowu można usłyszeć sporo o pojawiającym się planie uruchomienia polskich REIT-ów, czyli funduszy inwestycyjnych związanych z nieruchomościami (Real Estate Investment Trust). Nadal mówi się o tym, że ustawa o ich istnieniu miałaby wejść w życie wraz z początkiem 2018 roku, aczkolwiek jej finalny kształt budzi sporo wątpliwości. Na pewno przybliżyć można samą ideę istnienia takich specjalnych funduszy, jak i opinie pojawiające się w branży na temat ich atrakcyjności dla inwestorów.

REIT najbardziej znany jest jako osobna forma w USA, gdzie istnieje od lat 60., potem popularyzując się w innych krajach – ciesząc się przywilejami podatkowymi, wypłacając przynajmniej 80-90% zysków w formie dywidend. Tak właśnie też ma być w polskiej wersji, gdzie fundusz ma możliwość wypłacenia dywidend lub też zainwestowania zysków ponownie. Również kwestia podatkowa może zachęcać do inwestowania, jako że dywidenda owe mają nie być objęte tzw. podatkiem Belki, choć podatek 8,5% ma dotyczyć dochodów samych REIT-ów.

Mówi się, że polski rynek nieruchomości, i co za tym idzie cała gospodarka, mogą dostać znaczny zastrzyk dzięki wprowadzeniu REIT-ów, tak jak to się stało na przykład we Francji, Irlandii czy Hiszpanii. Bowiem również Polska należy do krajów, gdzie inwestowanie w nieruchomości nie było dla wielu mniej „wyposażonych” inwestorów proste – ustawa może to zmienić. Istnienie polskich REIT-ów ma zwiększyć zaangażowanie krajowego kapitału w tym dużym rynku. Są też jednak wątpliwości wyrażane wśród ekspertów co do widoków polskich REIT po starcie.

Jednym z nich jest właśnie brak istnienia podobnych form wcześniej. Fundusz inwestycyjny opiera swój sukces na wiedzy i trafnym, oczywiście, inwestowaniu – w to, co przyniesie faktycznie zysk, także na długą metę, gdy być może Polska znajdzie się w zupełnie innej sytuacji ekonomicznej albo zmienią się inne trendy. Konkurencja polskich funduszy tego typu z już mocnymi potentatami zagranicznymi może nie być łatwa, a w tej branży (jak może i w każdej) często im więcej się ma pieniędzy – tym więcej się zarabia.

Również informacja o tym, że zyski nie muszą być wypłacane formie dywidend, jeśli zostaną zainwestowane ponownie, powinna zwrócić uwagę każdego potencjalnego inwestora – ponowna inwestycja co prawda może oznaczać na długą metę większy zysk, ale na pewno wiąże się z faktem, że w danym roku nie zostanie wypłacone nic. Jak widać, nic nie jest idealne, i patrząc na REIT-y, które powinny zacząć pojawiać się w przyszłym roku, również trzeba będzie mieć na uwadze ryzyka związane z działalnością na tym potencjalnie mocno wzrostowym rynku.