Czego można obawiać się w przypadku kradzieży danych osobowych?
W ostatnim czasie sporo mówiło się o możliwości wycieku danych systemu PESEL. Nie ma do końca pewności, czy faktycznie do niego doszło. Niektórzy eksperci w telewizjach informacyjnych mówili, że dane „nawet połowy Polaków” miały trafić w ręce osób niepowołanych do tego, które oczywiście zaczną brać za pomocą tych danych masowo kredyty. Dane miały „wyciekać” poprzez wykorzystywanie uprawnień kancelarii komorniczych, które oczywiście potrzebują tego typu dane pobierać – ale nie w tej ilości, w jakiej miało to miejsce, czyli nawet kilkudziesięciu tysięcy osób miesięcznie. Czy to wszystko jednak zostało potwierdzone? Kilka dni później rzecznik prasowy warszawskiej Prokuratury Okręgowej powiedział PAP, że takiego wycieku nie stwierdzono. Wygląda na to, że być może media niecelnie zinterpretowały informacje, które świadczyły jedynie o tym, że być może stworzono możliwość do wycieku – a ilości spraw obsługiwanych przez kancelarie zaiste są aż tak wysokie. W skrócie mówiąc – być może do żadnej masowej kradzieży w ostatnich miesiącach wcale nie doszło i można to zaklasyfikować jako sianie paniki. Mimo wszystko, teoretycznie kradzież danych jak najbardziej jest możliwa – czy to poprzez uzyskanie dostępu do dokumentów osobiście, czy też przez włamania internetowe. Czy złodziej posiadający nasz numer PESEL, numer dowodu, adres i datę oraz miejsce urodzenia może faktycznie wziąć na nasze nazwisko dowolny kredyt?
Na pewno oszustwo tego typu nie jest łatwe, nawet jeśli złodziej faktycznie posiada komplet danych. Pożyczki, nawet te w parabankach, wymagają weryfikacji w sposób, który jest trudny do przeprowadzenia. Zazwyczaj jest to okazanie dowodu osobistego. Podrobienie takiego dokumentu jest bardzo skomplikowane i raczej rzadko słyszy się, by komukolwiek się to udało. Łatwiej można sobie wyobrazić, że złodziej w pewien sposób „omija kontrolę”, być może mówiąc, że zapomniał dowodu itp. W internecie czasami można zamówić pieniądze od razu na swoje konto – wtedy jednak potrzebny jest próbny przelew z tego właśnie konta, na które następnie wpłyną pieniądze. Prawdopodobnie z tej metody korzystają naciągacze biorący kredyt na cudze nazwisko – zakładają konto na te dane, by wysłać z nich przelew potwierdzający. Nadal wymaga to ominięcia wymogu okazania dowodu osobistego, ale rzadkie przypadki z kraju potwierdzają, że czasami się to udaje.
Jak można zabezpieczyć się przed skutkami kradzieży danych? Pomijając oczywiście fakt, by nie zostawiać ich w zbyt wielu miejscach, bo czasami i to nie pomoże, jak może się zdarzyć, gdyby faktycznie doszło do kradzieży z bazy PESEL. Istnieją narzędzia pozwalające kontrolować, czy na nasze nazwisko (a właściwie nasz bez wątpienia unikatowy numer PESEL) nie brano pożyczki, czy konkretnie – nie sprawdzano go w bazie rejestrów takich jak BIK czy KRD. Wejście na ich stronę internetową pozwala założyć sobie konto i sprawdzać te informacje, a także ustawić alert, który poinformuje nas na e-mail, jeśli by miało dojść do takiej ingerencji.