Jeśli szukasz pracy, wiesz doskonale, że najlepiej zainwestować w… sieć znajomych. Portale społecznościowe, zamknięte i otwarte grupy branżowe, strony internetowe publikujące ogłoszenia wraz z gotowymi formularzami aplikacyjnymi – to nieustanny przepływ najświeższych ogłoszeń o wolnych stanowiskach pracy.
Gazeta Praca.pl podaje, że ogłoszenia na niższe stanowiska 59% firm zamieszcza w Internecie. Duże znaczenie mają rekomendacje znajomych, korzysta z nich 52 proc. pracodawców. Niewiele mniej, bo 44 proc. firm, zamieszcza ogłoszenia w urzędach pracy, prasie (43 proc.), zdaje się na rekomendacje osób pracujących poza firmą (34 proc.), szuka poprzez portale społecznościowe (13 proc.), agencje pracy tymczasowej (13 proc.) i biura karier przy uniwersytetach (12 proc.).
Wynikałoby z tego, że pracownicy niższego szczebla powinni trzymać rękę na pulsie, czytaj: na komputerowej myszy oraz zawsze mieć w aktówce codzienną prasę.
Kadra menadżerska często wyławiana jest dla potencjalnego pracodawcy przez agencje doradztwa personalnego.
Mimo wielorakich możliwości rozpowszechniania ogłoszeń o wolnych miejscach pracy, pracodawcy wciąż narzekają na niemożność znalezienia właściwej osoby na właściwe miejsce. Czym argumentują swoje kłopoty?
Obserwujemy bardzo wysoki poziom niedopasowania kompetencji pracowników do potrzeb pracodawców – mówi Kajetan Słonia, dyrektor zarządzający w Randstad.
Największym utrudnieniem jest więc brak oczekiwanych kompetencji (66% respondentów), na drugim miejscu znalazła się ograniczona mobilność (23 proc.).
Inwestując w przyszłość warto więc myśleć perspektywicznie i mieć świadomość, że powtarzane nam od dziesięcioleci hasło „człowiek uczy się przez całe życie” nie jest wytartym frazesem, ale faktem, który musimy zaakceptować i jednocześnie receptą na sukces.