Na przykład sprzętu turystycznego. O ile bowiem aktywny wypoczynek lubimy wszyscy, zwłaszcza ci pracujący na co dzień za biurkiem, o tyle na kupno całego wyposażenia turystycznego pozwala sobie niewielu z nas. Newralgicznym czasem jest ten, w którym mamy małe dzieci. Każdy rodzic doskonale wie, że ekwipunek konieczny dla małego piechura, zdobywcy szczytów, pływaka czy narciarza, nie sprowadza się do sprzętów podstawowych, ale wymaga mnóstwa rzeczy dodatkowych, z których albo szybko się wyrasta, albo korzysta kilka razy do roku.

W sukurs weekendowym, wakacyjnym i okazyjnym turystom przychodzą wypożyczalnie sprzętu sportowego i turystycznego.

Założenie wypożyczalni jest więc inwestycją długodystansową. Zgodnie z zasadą, że najbardziej opłaca się wypożyczanie przedmiotów, za które uzyskamy jednorazowo spory zarobek, albo tych, których wypożyczenie kosztuje wprawdzie niewiele, ale też są one niemal w ciągłym ruchu, stwarzamy miejsce, do którego klienci zaglądać będą często, chętnie będą wracać i polecać je znajomym.

Nosidła ze stelażem, przyczepki rowerowe, łóżeczka turystyczne – prędzej czy później wielu rodziców stanie na rozdrożu: kupić (a dobrej jakości bezpieczny sprzęt jest po prostu drogi…), czy pożyczyć? I raczej zadecyduje – pożyczyć. Jeśli więc zainwestujecie w dobry towar, markowy, certyfikowany i bezpieczny, inwestycja szybko się zwróci. Koniecznie trzeba rozpropagować przedsięwzięcie w Internecie, oczywiście obowiązkowa będzie strona www z formularzem umożliwiającym rezerwację wybranego nosidła czy łóżeczka online. Wielu rodziców na weekendowy wyjazd decyduje się w ostatniej chwili i wtedy możliwość zarezerwowania potrzebnego sprzętu przez jedno kliknięcie oraz odebrania go w drodze z pracy do domu przesądza o realizacji weekendowych planów.

Na rozkręcenie takiej wypożyczalni może być potrzebny kredyt. Warto przeprowadzić symulację kosztów kredytu – ja skorzystałam z kalkulatora kredytowego Citi Banku.