Zaczęło się względnie niewinnie: karty, zegarki, naklejki, telefon, a teraz nadszedł czas na maskotki zbliżeniowe! Firma „Quicko”, czołowy producenty gadżetów do płatności zbliżeniowych, wymyśliła sobie breloczek w postaci pluszowego konika, który ma… służyć najmłodszym do płacenia! Automatycznie rodzi się więc pytanie: o dzieciach w jakim wieku myśleli twórcy pluszaka? Proponowany konik jest biały, jedynie kopytka i uszy ma różowe, a do tego puszysty ogonek i grzywę. Można go przymocować do spodni, plecaka bądź kluczy.
Producent zakłada, że produkt tego typu oswoi najmłodszych z płatnościami zbliżeniowymi. Podkreśla również, że jest to pierwsze tego typu rozwiązanie na świecie. Może i założenie jest dobre, ale czy aby na pewno dzieci, którym spodoba się pluszak, są w stanie dokonywać samodzielnie płatności? Wprawdzie obecnie na rynku dostępne są produkty finansowe dla młodych ludzi, ale konta bankowe czy karty wydawane są raczej nastolatkom, a nie tak małym dzieciom. Może ewentualnie na zakup konika zdecydują się rodzice młodych dziewczynek, które nawet mając lat kilkanaście są skłonne nosić pluszowe gadżety w kolorze różowym.
„Quicko” ma w swojej ofercie bardzo różnorodne i niejednokrotnie dość dziwaczne, jak by się mogło wydawać, projekty – przykładem mogą być skórzane breloki w kształcie kaczuszki, lisiego ogona, czy małej portmonetki. „Quicko”, oprócz breloków, oferuje również wisiory wykonane metodą sutaszu, a skrywające również chip służący do płatności zbliżeniowych.
Wiele oferowanych przez firmę produktów jest tak naprawdę schowkami na nasze karty zbliżeniowe, tylko czy rzeczywiście jesteśmy skłonni zostawić nasz portfel w domu i zawiesić na szyi wisior umożliwiający nam płatności bezstykowe? W pewnych sytuacjach jednak wydaje się to być nienajgorsze rozwiązanie: kiedy wybieramy się na koncert czy długi spacer na miasto i ze względu na wygodę oraz bezpieczeństwo nie chcemy brać ze sobą portfela albo torebki. Poza tym wiele osób korzysta z naklejek zbliżeniowych przytwierdzonych do telefonu, a niektóre banki oferowały przecież swoim klientom zakup specjalnego zegarka do płatności zbliżeniowych.
Połączenie funkcjonalności karty i zegarka wydaje się być bardzo ciekawym pomysłem, jednak większość osób zwykle poprzestaje na tradycyjnej formie płatności, czyli karcie płatniczej. Nie musimy się bać, że zostawimy ją z plecakiem w domu, ktoś nam ją odepnie czy że się nam urwie. I choć według mnie pomysł stworzenia brelokowego pluszaka do płatności jest nowatorski i ciekawy, to osobiście bałbym się powierzać małemu dziecku takiego narzędzia: w końcu wydawanie pieniędzy powinno być działaniem związanym z odpowiedzialnością i rozwagą, a nie lekkomyślnością i zabawą. Zupełnie poza dyskusją pozostawiam tu fakt, że gadżet taki może przecież bardzo łatwo wpaść w niepowołane ręce ciekawskich rówieśników, którzy w bardzo szybkim tempie będą w stanie pozbawić naszą pociechę elektronicznego kieszonkowego, posługując się tym ekstrawaganckim pluszakiem.