Mówi się, że od początku kwietnia zacznie działać Centralny Mechanizm Oceny (CMO), nowa usługa Krajowej Izby Rozliczeniowej. W skrócie mówiąc, będzie to baza danych zawierająca informacje dotyczące kont prowadzonych w bankach. Chodzi przede wszystkim o rachunki firmowe – banki będą zobowiązane współpracować z rządem i przekazywać mu informacje dotyczące takich kont. W świetle pytań o prywatność danych, rząd zapewnił, że jego celem ma być uszczelnienie systemu podatkowego, a więc egzekwowanie ducha i litery prawa. Zaangażowanie KIR, instytucji zajmującej się przede wszystkim obsługą rachunków bankowych, ma na celu uzyskanie znacznie większej ilości informacji, niż te dostępne publicznie, na przykład z rejestrów sądowych czy ewidencji działalności gospodarczej. Bank często wie o firmie najwięcej – dlatego taka baza danych będzie dużo znaczyła dla analizy zachowań polskich przedsiębiorstw. Działanie CMO będzie nieco zbliżone do innych współczesnych prac przeciwko praniu pieniędzy, a więc opierać się będzie na analizie i szukaniu podejrzanych elementów, zasługujących na dogłębne sprawdzenie. Analizowane będą m.in. kto wysyła lub otrzymuje pieniądze od przedsiębiorcy (powiązania), z jakich krajów takie podmioty pochodzą, w jakiej branży działają, a także jakie to transakcje. Niektóre czynniki będą wskazywać, że oto może dochodzić do nielegalnych procederów. Analityka AML (Anti-Money Laundering) uważana jest za najlepszą metodę walki z praniem pieniędzy. W tym przypadku, chodzi zwłaszcza o podatek VAT. Według oficjalnych wypowiedzi, rząd chce w ciągu następnych 10 lat odzyskać dzięki pomocy CMO 32 miliardy złotych.

Karuzela VAT to jedna ze „specjalistycznych” metoda na oszczędzanie kosztem państwa. Prawnie rzecz biorąc, jest to wyłudzenie podatku VAT. Aby taka karuzela działała w miarę sprawnie, używa się co najmniej kilku podmiotów handlujących między sobą, a czasem znacznie większej ich liczby – zarejestrowane są one w różnych państwa Unii Europejskiej. Im więcej jest wagoników w takiej karuzeli, tym trudniej ją namierzyć. Są to „przedsiębiorstwa symulujące”, na przykład nowo założone albo „podstawione” w tym celu. Takie podmioty oficjalnie „sprzedają” między sobą ten sam towar, często w masowej ilości – oczywiście bez faktycznego dostarczania, ale jedynie w celu zawarcia transakcji i naliczenia podatku VAT. Ostatnie ogniwo karuzeli oficjalnie płaci za „kupowany” towar kwotę wraz z VAT, a więc np. wyższą o 23%, ale wypisuje fakturę z VAT-em należnym 0% – adekwatną do eksportu w ramach Unii Europejskiej. Skoro VAT należny wynosi 0, to urząd skarbowy powinien go przedsiębiorcy zwrócić. Jak pokazała historia, polskie firmy mogą w ten sposób wyłudzić miliony. Takie karuzele są jednak trudne do wykrycia: są planowane starannie, z pomocą osób znających aktualne przepisy. Analityka taka jak CMO ma na celu znajdowanie prawidłowości i zbieranie informacji np. o tym, czy przedsiębiorca nie „sprzedaje” oficjalnie towaru w znacznie większej liczbie, niż przy swoim budżecie i infrastrukturze może posiadać.