Wydaje się czasem, że żaden miesiąc w branży inwestycyjnej nie byłby kompletny bez jednej albo kilku informacji przekonujących o trwającym boomie na mieszkania. Mimo wszystko pierwsze wieści odnośnie otwarcia nowego roku w programie „Mieszkanie dla Młodych” i tak można uznać za zaskakujące. Popularność programu jeszcze bardziej wzrosła i tym razem już na samym początku roku można było mówić o wykończeniu środków. Więcej niż 91% całych środków na rok 2017, w wysokości 318 mln zł, zarezerwowano już w ciągu pierwszych dziesięciu dni stycznia. Po części wynika to z faktu, że około połowę tej kwoty „zajęto” już w roku poprzednim. Resztę wykorzystano bardzo szybko i już po wspomnianych 10 dniach niektóre banki zaczęły informować o zamknięciu dostępności programu. Media informowały o środkach do wykorzystania nawet 20 stycznia, ale dla klientów nie miało to już większego znaczenia, jako że formalności zajmują pewien czas – z MdM skorzystać mógł tylko ten, kto zajął się tym wcześniej. Ostatecznie w styczniu wykorzystano 375 mln zł dopłat, które uzyskano dla niemal 15 tysięcy mieszkań, łącznie wartych 3,2 mld zł. Oznacza to, że przeciętny beneficjent programu kupuje mieszkanie czy dom o wartości około 210 tys. zł i otrzymał tym razem średnio 25 tys. zł dopłaty – w niektórych przypadkach dostając nawet ponad 100 tys. zł.

Sytuacja, w której z programu Mieszkanie dla Młodych najłatwiej jest skorzystać na przyszły rok, faworyzuje oczywiście tych, którzy chcą zakupić mieszkanie nowe. Mieszkań używanych nie można bowiem raczej nigdy kupić na raty, co pozwalałoby dokonać zakupu wcześniej, licząc na otrzymanie pieniędzy z MdM w styczniu – mieszkania nowe, od deweloperów, często oczywiście dają taką możliwość, więc bank chętnie wejdzie w cały biznes mając dopłatę z MdM w perspektywie. Jak informował reprezentant Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) w grudniu 2016, już wtedy niemal 20% środków na rok 2018 było zarezerwowanych. Mimo wszystko województwa z najtańszymi mieszkaniami – podkarpackie, opolskie czy świętokrzyskie – doczekały się znikomej liczby wniosków. Najczęściej spływają one w województwach mazowieckim, wielkopolskim i pomorskim. Jedno nie pozostawia wątpliwości – przyszły rok na pewno będzie równie aktywny w tym względzie. Według BGK, w budżecie całego programu zostało jeszcze ponad 600 mln zł do wypłacenia w 2018 roku – z czego tylko ok. 220 mln zł można zarezerwować w tym roku. Łączny budżet programu wynosi 3,5 mld zł, i – wliczając przyszły rok – skorzysta z niego ok. 110 tysięcy osób.