Hugh Grant w 2001 kupił portret Elizabeth Taylor autorstwa Andy’ego Warhola za 2 miliony funtów. Zdecydował się na ten zakup pod wpływem chwili i w trakcie mocno zakrapianego obiadu, a transakcję sfinalizował jego asystent. Po sześciu latach postanowił sprzedać to dzieło. Bez problemu udało mu się tego dokonać, a cena, jaką za nie uzyskał, wyniosła trzynaście milionów funtów.

Niestety, nie każdy może pokusić się o nabycie dzieł takiej wartości. Jednak wbrew pozorom nie jest to sposób inwestycji zarezerwowany wyłącznie dla ludzi bogatych. Według ostatnich badań w 2013 roku aż 40% wszystkich dzieł sztuki zostało zakupionych za mniej niż 1000 dolarów, a aż 70% nie kosztowało więcej niż 5000 dolarów. Tylko 1% wszystkich transakcji to dzieła kosztujące więcej niż milion dolarów. Największa liczba kolekcjonerów żyje w Europie Wschodniej i Stanach Zjednoczonych. Tradycja otaczania się sztuką w tej części Europy i w USA jest bardzo długa, kolekcjonerzy pochodzą przeważnie z klasy średniej, w Polsce natomiast tradycja ta dopiero się rodzi.
Czy warto jest inwestować w dzieła sztuki? Jeśli mamy na to odpowiednie fundusze, to zdecydowanie tak, bowiem badania wskazują na bardzo duże stopy zwrotu takich inwestycji. W przypadku ostatnich 10 lat grafiki podrożały o 185%. Bardzo opłaca się kupować szczególnie sztukę współczesną, ponieważ ostatnia dekada przyniosła wzrost indeksu o 102%. Jednak by dobrze inwestować w sztukę, trzeba posiąść odpowiednią wiedzę i wyczucie. Nie jest to z pewnością zajęcie dla każdego. Kolekcjonowanie dzieł sztuki może nam przynieść zyski nie tylko materialne, ale też wymierne, emocjonalne.
Warto jednak wiedzieć, że zyski pochodzące ze sprzedaży dzieł sztuki są zwolnione z podatku dochodowego, pod warunkiem, że ich sprzedaż nastąpi nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od nabycia. Na zachętę warto przytoczyć jeszcze jeden przykład wielkich zysków, jakie zostały osiągnięte przy sprzedaży dzieł sztuki. Eric Clapton, znany muzyk, nabył w 2001 za kwotę 2 milionów funtów trzy abstrakcyjne obrazy Gerharda Richtera. Po jedenastu latach postanowił je sprzedać. Najpierw wystawił jeden z nich i uzyskał cenę 34 mln. funtów. Rok później za kolejne dzieło zapłacono 21 mln. funtów. Ostatni obraz pozostał w jego kolekcji.